Мы используем файлы cookie.
Продолжая использовать сайт, вы даете свое согласие на работу с этими файлами.

Dżuma Justyniana

Подписчиков: 0, рейтинг: 0

Dżuma Justynianaepidemia, która dotknęła Cesarstwo Wschodniorzymskie (Bizantyjskie) w tym jego stolicę Konstantynopol, i inne krainy, takie jak Galia, Wyspy Brytyjskie czy Persja. Za jej początek przyjmuje się rok 541 n.e., a jej obecność i nawracające fale były notowane w różnych regionach do połowy VIII w. n.e. Przyczyną epidemii była najpewniej dżuma dymienicza, która najprawdopodobniej wywołała również czarną śmierć w XIV wieku. Jej nazwa pochodzi od cesarza Justyniana, na którego rządy przypadł wybuch pierwszej fali pandemii, i który sam zapadł na tę chorobę. Jest klasyfikowana jako jedna z trzech wielkich pandemii dżumy w dziejach ludzkości.

Źródła

Głównym źródłem wiedzy na temat pandemii jest historyk Prokopiusz z Cezarei, który Dżumie Justyniana poświęcił 22 i 23 rozdział II księgi Wojen z Persami. Prokopiusz był bezpośrednim świadkiem pierwszej fali zarazy szalejącej w Konstantynopolu. Innymi autorami piszącymi o zarazie są Ewagriusz Scholastyk oraz Jan z Efezu. Ewagriusz, który chorował podczas zarazy w wieku dziecięcym, pisał z perspektywy czasu, był za to bezpośrednim świadkiem kolejnych fal pandemii. Z kolei relacja Jana z Efezu nie zachowała się, poza fragmentami zawartymi w Kronice Zuquin pióra Pseudo-Dionizego z Tel Mahre. Inne, skromniejsze relacje i opisy, znaleźć można u autorów takich jak Teofanes Wyznawca, Malasas, Jakub z Edessy, czy Koryppus . Ponadto informacje o pandemii przekazują Kronika Seert i Kronika do 1234 roku. Źródłem wiedzy na temat przebiegu drugiej fali zarazy jest Agatiasz, historyk cesarstwa, kontynuator dzieła Justyniana. Informacje o zarazie w Galii znajdują się w Gesta Francorum Grzegorza z Tours, a Paweł Diakon pisze o epidemii w Italii w latach 60.

Rozwój pandemii

Łącznie w okresie od 541 do 750 wyróżnić można nawet 18 fal zarazy, spośród których pierwsza pozostaje najbardziej śmiercionośną i znaną. Za czasów Justyniana miały miejsce dwie fale: pierwsza w latach 541-544 i druga w roku 558.

Pierwsze ogniska zarazy pojawiły się w Etiopii bądź w Egipcie i postępowały na północ, aż dotarły do Konstantynopola. Miasto sprowadzało duże ilości zbóż, głównie z Egiptu i właśnie tą drogą mogły dotrzeć pierwsze źródła zakażenia wraz ze szczurami i pchłami, żyjącymi w miejskich spichlerzach. Ludność Konstantynopola, jak i całej Europy, mogła być wówczas bardziej podatna na choroby po okresie głodu związanym z występującymi kilka lat wcześniej zmianami klimatycznymi lat 535–536. Niedobór zboża wynikający z klęski żywiołowej o szerokim zasięgu mógł też odbić się na populacji szczurów, zwiększając w konsekwencji migracje pcheł; przypuszczenia te, trudne do weryfikacji, podawane są w wątpliwość. Pierwszym miastem zajętym przez zarazę był więc egipski port Peluzjum, następnie zaś dżuma rozprzestrzeniła się na Palestynę, Konstantynopol, północną Afrykę, Azję Mniejszą i inne prowincje. Gęsta sieć handlowa imperium, ruch pielgrzymkowy, zgromadzenia wojsk w ramach kampanii przeciwko Gotom, sprzyjały szybkiemu rozprzestrzenianiu się choroby.

Pierwsza fala w Konstantynopolu trwała około cztery miesiące. Wiadomo skądinąd, że choroba dotarła również do Persji (gdzie zachorował sam szach) i do Galii, Germanii ponadto na Wyspy Brytyjskie i tereny dzisiejszej zachodniej Polski. Silnie poświadczone źródłowo są zwłaszcza wybuchy zarazy na obszarach silnie zaludnionych, na przykład w Rzymie w 543-544 i szerzej w Italii w latach 60. VI w. Znacznie przy tym ostrzejszy przebieg miała dżuma w ośrodkach miejskich niż na wsi.

Jakkolwiek niemożliwa jest dokładna rekonstrukcja zasięgu konkretnych fal zarazy, to wiadomo, że wielokrotnie nawiedzała ona wszystkie rejony cesarstwa i okolic; o globalności zarazy świadczy, że niezależnie od siebie piszą o niej kronikarze i historycy z różnych regionów i kręgów kulturowych. Pierwsza fala pandemii zdaje się być najbardziej śmiercionośną.

Objawy i identyfikacja choroby

Identyfikacja choroby

W źródłach z epoki nie sposób odnaleźć nazwy choroby odpowiedzialnej za wybuch pandemii. Jako że wśród ówczesnych historyków nie było zwyczaju określania i klasyfikacji jednostek chorobowych, Dżuma Justyniana najczęściej przywoływana jest po prostu jako greckie loimos bądź thanatikon, co stanowi równoznaczność łacińskiego pestis, czyli choroba. Za jednostkę chorobową odpowiedzialną za pandemię z dużą dozą prawdopodobieństwa uznaje się dżumę. Jej główny nosiciel to pchły, zwłaszcza pchła szczura (xennopsylla cheopsis), żerująca na osobnikach szczura śniadego (rattus rattus). W drugiej połowie XX wieku badacze wysunęli pewne wątpliwości co do identyfikacji Dżumy Justyniana z dżumą. Sygnalizowano pewne problemy, jak np. poświadczone występowanie zarazy na Wyspach Brytyjskich, gdzie nie notowano pojawienia się szczura śniadego. Ponadto zwracano uwagę na brak źródeł mówiących o charakterystycznym pomorze szczurów towarzyszącym epidemii dżumy. Badania archeologiczne z XX wieku i towarzysząca im później rekonstrukcja DNA pozwoliły na odnalezienie pozostałości bakterii Yersinia pestis w szczątkach ofiar pandemii, co wzmacnia argument za dżumą dymieniczą. Niewykluczone, że pandemię spowodowało kilka jednoczesnych rodzajów choroby, np. dżuma dymieniczna i jej odmiana posocznicowa wraz z odmianą płucną, przenoszoną kropelkowo. Do mniej popularnych wśród naukowców możliwości zalicza się tyfus bądź gorączkę krwotoczną.

Objawy w źródłach z epoki

Zarówno Prokopiusz, jak i inni pisarze, sporo miejsca poświęcają opisowi objawów towarzyszących chorobie. Do wymienianych przypadłości zaliczano wysoką gorączkę, halucynacje, przekrwienie oczu, opuchliznę, biegunkę, wreszcie charakterystyczne guzy, dymienice. Zwracano uwagę na powszechne u chorych obłęd, wycieńczenie, halucynacje, śpiączkę i ogólne odrętwienie. W niektórych przypadkach pojawiały się wrzody i wybroczyny. Zgodnie z relacjami śmierć chorych następowała szybko, natychmiast bądź po kilku dniach. Jan z Efezu zauważał, że ci, którzy przeżyli, częstokroć miewali później problemy z mówieniem i chodzeniem; może to oznaczać, że przypadłość powodowała u chorego udar

Pisarze zwracali uwagę na nieprzewidywalność choroby, która objawiała się tym, że pacjenci uznawani powszechnie za śmiertelnie chorych odzyskiwali często zdrowie. Z kolei "wielu takich, co do których utrzymywali, że przeżyją, miało zginąć niemal od razu". Ewagriusz Scholastyk opisywał w swojej relacji odmienne reakcje organizmów na chorobę; informował choćby o "osobach, które przebywając z chorymi, dotykając ich i dotykając zmarłych, same nie chorowały, ale zarażały inne osoby", co można uznać za świadectwo bezobjawowego nosicielstwa. Z kolei Prokopiusz zauważył zjawisko nabywania odporności przez ozdrowieńców, opisując, że kolejne nawroty choroby rzadziej atakowały tych, którzy w niedawnym czasie przeszli już dżumę i zdołali ją przeżyć.

Reakcje i próby walki z pandemią

Z uwagi na brak kluczowych odkryć w zakresie mikrobiologii, mieszkańcy cesarstwa zmuszeni byli doszukiwać się przyczyn zarazy bądź to w niedoskonałych ustaleniach ówczesnych lekarzy, bądź też w sferze religii, astrologii czy magii. W pierwszym wypadku za przyczynę przypadłości uznawano miazmaty, szeroko rozumiane zepsute powietrze, czy też zakłócenia żywiołów W drugim przypadku przyczyną nieszczęść mogły być układ planet, klątwa tudzież kara boża. Poza unikaniem zarażonych i izolacją ich, uciekano się więc głównie do religijności i proszono o wstawiennictwo świętych bądź bogów, kupowano i noszono przy sobie magiczne amulety, a w sferze doraźnej usiłowano przełamać złe powietrze olejkami, zapachami czy kadzidłami. Nieefektywność tych zabiegów prowadziła do wzrostu niepokojów społecznych:

Dżuma nie mieściła się w żadnych racjonalnych ramach: nie było wiadomo, kto może się zarazić, kto i dlaczego wyzdrowiał. Ta niewiedza powodowała panikę wśród mieszkańców i nieskoordynowane zachowania, jak u niektórych zamknięcie się w domach, u innych – ucieczkę z miast na tereny wiejskie, albo odwrotnie; niektórzy chcieli się schronić właśnie w wielkich miastach, uważając je za bezpieczniejsze.

M. Wójcik, Plaga Justyniana. Cesarstwo wobec epidemii, s. 387

W relacjach historyków wielokrotnie powtarza się klisza opisująca sterty ciał zmarłych na zarazę, które z braku czasu i ludzi zalegają niepochowane na ulicach. Na czas pandemii zrezygnowano z uroczystych pochówków. Justynian wprowadził ponadto doraźne przepisy mające regulować kwestię grzebania zmarłych, Powołał specjalny urząd do spraw pochówków, a na jego czele postawił poddanego o imieniu Teodor. Teodor nakazał kopać masowe groby w okolicach miasta, a z czasem, kiedy i w nich zabrakło miejsca, zwłoki upychano masowo w specjalnie dostosowanych do tego wieżach obronnych w twierdzy Sykaj; trupy ładowano również na statki, które następnie puszczano z prądem.

Mieszkańcy stolicy, wychodząc z domu, zakładali opaski z informacją o swoim imieniu, aby w razie nagłej śmierci mogli być rozpoznani i oddani rodzinie, a nie wrzuceni anonimowo do jednego z wykopanych dołów.

M. Wójcik, Plaga Justyniana. Cesarstwo wobec epidemii, s. 387

Cesarz, który sam zaraził się dżumą, ale wkrótce wyzdrowiał, wprowadził także prawodawstwo dotyczące regulacji cen, zakazując windowania kosztów towarów i usług powyżej tych sprzed pandemii. Wprowadzono też zmiany prawne, aby sprawniej uporać się z zalewem spraw spadkowych, będących rezultatem licznych zgonów. Stan pandemii doprowadził do czasowego pogodzenia się ze sobą zwaśnionych fakcji cyrkowych, których przedstawiciele wspólnie zajmowali się grzebaniem zmarłych. Zgodnie z relacją Jana z Efezu, niekiedy za winnych zarazy uznawano chrześcijan, zwłaszcza duchownych, co rodziło tumulty i bójki uliczne.

Justynian I próbował walczyć z rozpowszechniającą się epidemią odwołując się do wiary — założył wówczas kościół pod wezwaniem św. Kosmy i Damiana (patronów medycyny). Prokopiusz z Cezarei był zdania, że to właśnie cesarz i jego małżonka są źródłem zarazy. Uważał, że epidemia jest skutkiem złych rządów Justyniana, który miał być winny upadku narodu rzymskiego.

Śmiertelność

Dokładna liczba zmarłych pozostaje nieustalona. Szacuje się, że wskutek dżumy Justyniana zmarło nawet 100 milionów ludzi na całym świecie. Prokopiusz z Cezarei odnotował, że w szczytowym okresie zaraza zabijała 10000 mieszkańców Konstantynopola dziennie, chociaż dokładność tej liczby jest podawana w wątpliwość, tak jak jego wzmianki o wyginięciu "prawie całej" ludzkości. Niektórzy historycy, m.in. Josiah C. Russell (1958), sugerowali, że w latach 541–700 zmarło od 50 do 60% ludności Europy, w tym 20-25% ludności w pierwszej fali. Wśród historyków bazujących na źródłach piśmienniczych z epoki panowało przekonanie, że na skutek epidemii zmarło od 25% do 50% populacji, czyli do 50, a nawet 100 mln ludzi, jednak prowadzone w XXI w. badania zawartości pyłku w rdzeniach pobranych z dna jezior i terenów podmokłych wykazały, że straty ludzkie w basenie śródziemnomorskim plasowały się na poziomie kilkunastu procent, co nie wyklucza, że mogły istnieć także bardziej śmiertelne lokalne ogniska chorobowe. Według jeszcze innych obliczeń demografów, tyczących się tylko cesarstwa, Bizancjum w roku 540 liczyło ok. 26 mln mieszkańców, zaś w 565 było to już jedynie 19,5 mln, co stanowi wynik zarówno pandemii, jak i innych kryzysów.

Po 750 r. większe epidemie dżumy nie występowały w Europie, aż do pojawienia się czarnej śmierci w XIV wieku.

Skutki zarazy

Stan pandemii doprowadził do gwałtownego upadku handlu i skokowego wzrostu inflacji. Tymczasowy kryzys dostaw stał się powodem klęski głodu w dużych ośrodkach miejskich, zwłaszcza, że w wyniku zarazy zdychały także zwierzęta domowe oraz dzikie. Pandemia poskutkowała czasowym stanem zachwiania społecznego. Zdarzały się przypadki szabrownictwa i rozbojów. Wyludnienie mogło częściowo wpłynąć na osłabienie militarne cesarstwa, czego dowodzić mogą późniejsze ekspansje: Słowian na Bałkany, Arabów w basenie Morza Śródziemnego, Persów na wschodzie. Z pewnością brak siły ludzkiej przyspieszył proces barbaryzacji wojska bizantyjskiego. Dodatkowo zaobserwowano u części społeczeństwa spadek religijności.

Justynian wydał w owym okresie ogromne ilości pieniędzy na wojny z Wandalami w północnej Afryce oraz z Ostrogotami w Italii. Ofiarował również znaczące sumy na budowę kościołów (m.in. Hagia Sophia). Przy tych wydatkach wpływ zarazy na przychody z podatków miał katastrofalne skutki. Toteż kryzysowi towarzyszył wzrost obciążeń fiskalnych wprowadzanych przez Justyniana; jego postawę wobec klęski zarazy krytykuje, tradycyjnie doń uprzedzony, Prokopiusz, kwitując, że cesarz "uczynił więcej złego niż zaraza".

Zdaniem niektórych badaczy przekazy opisujące dżumę noszą znamiona przesady; wynikać to ma ze skłonności pisarzy z epoki do wyolbrzymień i popadania w klisze podpatrzone u innych autorów. Z drugiej strony źródła w sposób konsekwentny i niezależny podkreślają wyjątkową surowość zarazy i ogrom jej skutków, uznając ją za klęskę bez precedensu w historii.

Bibliografia

Źródła

Opracowania


Новое сообщение